100 lat temu ogromna większość ludzi zarabiała na życie pracując pod gołym niebem, a obecnie większość czasu spędzamy w pomieszczeniach odcięci od dobroczynnego działania promieni słonecznych. Niestety większość z nas nie tylko nic nie wie o dobroczynnym wpływie witaminy D, ale co gorsza nie zdaje sobie sprawy, że ma jej ostry niedobór. Niedobory witaminy D są tak powszechne, że niemal każda osoba w naszym kraju powinna stosować suplementację tego ważnego dla zdrowia składnika, ocenia się, iż jedynie 9% mieszkańców ma prawidłowe jej stężenie. W Europie jest podobnie, a w przyszłości może być jeszcze gorzej, gdyż od 10 lat systematycznie spada odsetek osób z prawidłowym stężeniem tej, dla wielu, tajemniczej witaminy. Właściwości witaminy D jako substancji ochronnej dla układu kostnego dzieci i dorosłych są powszechnie znane od dziesięcioleci. Badania ostatnich lat jednoznacznie wskazują, że niedobory witaminy D mogą być podstawą nie tylko schorzeń kości, ale także wielu powszechnych, cywilizacyjnych chorób – nowotworów złośliwych, chorób układu krążenia, zaburzeń odporności, chorób autoimmunologicznych, depresji, a nawet schizofrenii. Niedobór lub brak witaminy D we krwi stwierdza się u większości mieszkańców Ziemi – ich aktualną liczbę ocenia się na ponad 1 miliard.
Głównym powodem niedoboru witaminy D w Polsce, w skali całego roku, jest zbyt małe nasłonecznienie ze względu na niekorzystne położenie geograficzno-klimatyczne naszego kraju. A witamina D aż w 90% syntetyzowana jest w skórze, tymczasem promienie słoneczne na obszarze Polski padają pod odpowiednim kątem jedynie od końca miesiąca maja do września. Badania naukowe donoszą, iż suplementacja tej witaminy jest konieczna, a Profesor Lorenc dodaje, że należy jedynie rozważać, kiedy i w jakich dawkach należy ją stosować u poszczególnych osób, gdyż bardzo trudno ją przedawkować. Wszyscy Polacy powinni zatem zażywać witaminę D od października do co najmniej marca, a najlepiej do maja – twierdzi środowisko medyczne. A osoby starsze po 60 roku życia powinny przyjmować ją przez cały rok, nawet latem, kiedy to znacznie gorsza jest, wraz z wiekiem, jej synteza w skórze. Trudno jest właściwie zbilansować dietę i pozyskać odpowiednią ilość witaminy D z pożywienia, gdyż głównym jej źródłem są tłuste ryby, dobrej jakości nabiał i jajka. Najwięcej witaminy jest w świeżym węgorzu, w 100g ryby prawie 1200 jednostek międzynarodowych tej witaminy, w 100g śledzia w oleju – 880jednostek IU, 100g łososia gotowanego lub pieczonego 500IU, a w innych rybach od 50-200 IU. Z kolei zawartość witaminy D w żółtku jajka to tylko 20-50 jednostek (w zależności od gatunku jaj) i aby osiągną pożądaną dawkę należałoby w ciągu doby spożyć około 18 żółtek … co jest i z żywieniowego punktu widzenia i zdrowotnego niemożliwe! A zatem wymienione naturalne źródła witaminy, ze względu na ograniczone możliwości ilościowe ich spożywania, nie są w stanie zaspokoić zgodnego z najnowszymi ustaleniami zapotrzebowania organizmu człowieka na witaminę D. Opublikowane w 2015 roku wytyczne międzynarodowych stowarzyszeń medycznych dla Europy zalecają, żeby osoby dorosłe od października do maja przyjmowały dziennie co najmniej 800- 2.000 IU, według indywidualnych zaleceń lekarza. Zlekceważenie poziomu witaminy D, jaki mamy w organizmie, jest poważnym w konsekwencjach błędem. Nim więc zaczniemy słuchać ostrzeżeń dotyczących zbyt dużych ilości witaminy D, najpierw zobaczmy, czy nie jesteśmy w grupie 90% Polaków, których dotyczy jej zbyt mała, do zachowania zdrowia, ilość.
Co zatem należy zrobić? Sprawdzić poziom witaminy D w organizmie, jeśli mamy jej za mało, uzupełnić przynajmniej do momentu osiągnięcia wartości powyżej 50ng/ml i utrzymywać jej dobry poziom stale. W tym celu, w zależności od pory roku, zażywać 15 minutowych kąpieli słonecznych w miesiącach kwiecień-wrzesień (jeśli jest taka możliwość, to nawet codziennie), w czasie, kiedy słońce jest najwyżej (czyli najlepiej w samo południe); w miesiącach pozostałych korzystać dodatkowo z suplementów, ale dbając jednocześnie o zdrową dietę, wkomponować ryby w nasze menu, dużo zielonych warzyw i kiszonek. Kąpiele słoneczne powinny stać się naszą codziennością. Kąpiel słoneczna nie oznacza opalania się godzinami – to nie jest zdrowe! Długość przebywania na słońcu, którą możemy nazwać kąpielą słoneczną określamy jako 15 minut w południowym słońcu, oczywiście pod warunkiem, że część naszego ciała jest odkryta (np. ramiona i nogi częściowo) i nie mamy na sobie kremów z filtrami ochronnymi. Bardzo często wykonujemy różnego rodzaju badania z krwi, ale nikt jednak nie zawraca sobie głowy witaminą D. Tymczasem jej niski poziom to prosta droga do utraty oraz braku zdrowia i powinno się brać ją pod uwagę jako badanie podstawowe. Takie badanie dobrze jest co jakiś czas powtórzyć. Pod koniec lata powinniśmy mieć jej odpowiedni poziom, ale czy mamy? Statystyki wskazują na to, że nie. Normy w Polsce zawierają się w granicach pomiędzy 30ng/ml a 70ng/ml. Przy czym dbając o zdrowie, absolutnie nie należy się zadowalać, jeśli zawartość 25(OH) jest niższa aniżeli 50ng/ml. Jeszcze lepiej, kiedy jest większa niż 60ng/ml. Aby witamina D dobrze i właściwie spełniała swoją rolę w naszym ciele, niezbędna jest również odpowiednia ilość witaminy K. Bowiem to bardzo ważne, aby wapń trafiał tam, gdzie powinien (do kości, zębów), a nie tam, gdzie mógłby nam zaszkodzić. O witaminę K raczej nie musimy się martwić, o ile stosujemy się do zasad racjonalnego odżywiania i dbamy również o równowagę kwasowo – zasadową, a menu występuje porcja kiszonek oraz warzyw mających zielone liście i krzyżowych: jarmuż, szpinak, rukola, brokuł, kapusta, botwinka, kalarepa. Dodatkowo jej źródłem są masło i nabiał oraz jajka. Warto również wiedzieć, że Witamina D tak naprawdę nie jest witaminą tylko hormonem, wytwarzana jest w komórkach skóry – naskórka z organicznego związku chemicznego, znanego jako prowitamina D3. Jak się okazuje związek ten w rzeczywistości daje początek wielu pożytecznym hormonom w organizmie. Spośród 30000 naszych genów witamina D ma wpływ aż na 2000! Bierze udział w 200 różnych reakcjach chemicznych w organizmie. Znaleziono ją w prawie każdym typie komórek ludzkiego ciała i w każdej ludzkiej tkance od kości po mózg. Dlatego właśnie jej niedobór jest tak bardzo odczuwalny zarówno od strony układu krążenia, chorób zapalnych, autoimmunologicznych, reumatologicznych, cukrzycy, otyłości, chorób nowotworowych, przyspiesza również procesy starzenia się organizmu. Badania wykazały również związek witaminy D z rozwojem jednej z najtrudniejszych w leczeniu chorób tarczycy – choroby Hashimoto, która jest jedną z najpowszechniejszych chorób kobiecych i najczęściej spotykanym schorzeniem w Europie oraz Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe, zauważono również, iż poziom witaminy D koreluje z wielkością tarczycy, im niższy tym była ona większa, a zatem suplementacja witaminy jest niezbędna i chroni przed powstaniem chorób tarczycy – tak zauważyli amerykańscy naukowcy.